
Slow wedding. Dwór Kamionacz.
Nietypowy początek reportażu ślubnego
Ten reportaż ślubny zaczął się w niecodzienny sposób. Już od progu dało się zauważyć, że prawdziwą gwiazdą dnia miał być… buldog francuski pary młodej! Ten uroczy członek rodziny nie odstępował Damiana na krok i zdawał się uważać, że jego miejsce jest na każdym zdjęciu.
Po solidnej dawce czworonożnego modelingu w końcu ustąpił miejsca swojemu panu, pozwalając, by to Damian przejął główną rolę na kolejnych kadrach.
“Pan Młody myślał, że to Panna Młoda skradnie całe show, ale ich buldog szybko przypomniał, kto tu jest prawdziwą gwiazdą wieczoru – i kto w rodzinie naprawdę nosi smycz!” 🐾

Przygotowania Natalii – swoboda i radość
Następnym przystankiem w tym reportażu były przygotowania Natalii. Uwielbiam pary, które podchodzą do swojego wielkiego dnia na luzie, organizując go w zgodzie ze sobą i swoim stylem. A gdy rodzina w pełni podziela to podejście, efektem jest wyjątkowa atmosfera radości i miłości.

Podczas przygotowań Natalii kadry powstawały niemal same. Uśmiechy na twarzach rodziców, serdeczne gesty druhen i ciepła obecność rodzeństwa tworzyły idealne warunki do uchwycenia autentycznych emocji. Takie momenty są esencją reportażu ślubnego – naturalne, pełne wzruszeń i prawdziwej bliskości.

Magia miejsca – ślub pod chmurami
Natalia i Damian postanowili przysiąc sobie miłość pod gołym niebem, stawiając na odrobinę ryzyka w naszym kapryśnym, polskim klimacie. Tym razem jednak wszystko zagrało perfekcyjnie. W malowniczym otoczeniu Dworu Kamionacz słońce muskało twarze gości, od czasu do czasu schowane za lekkimi chmurkami, a delikatny wiatr dodawał uroku, figlarnie igrając z fryzurami. Przestronna sala plenerowa z wypoczynkową strefą idealnie dopełniła atmosferę prawdziwego slow wedding.






























Wytrawna elegancja oraz luźna zabawa
Ceremonia była prawdziwie magiczna. Przy dźwiękach trio smyczkowego, w otoczeniu wzruszonych gości, Natalia i Damian złożyli sobie przysięgę, która na zawsze zapadnie w pamięć. Po tych podniosłych chwilach nadszedł czas na pełną radości i energii zabawę.
Co wyróżniało tę uroczystość? Totalny luz i swobodna atmosfera. Bez spiny, bez niepotrzebnego stresu – po prostu czysta celebracja miłości w najpiękniejszym wydaniu. Goście cieszyli się chwilą na własny sposób, a urok Dworu Kamionacz z jego plenerową przestrzenią idealnie współgrał z tym klimatem.
Zresztą, zobaczcie sami…




































A ja tam byłem i swoje zrobiłem… Super Młodzi, rodzina i goście oraz atmosfera. Każdy same cisną się do aparatu! Do zobaczenia.